** Oczami Zayn'a **
Była tak cholernie seksowna w tej sukience. Taka chętna po alkoholu. Kleiła się do mnie gorzej niż dziwki którym za to płaciłem. Jest taka urocza kiedy rumieni się przy mnie, taka słodka kiedy mówi o sobie i taka wstydliwa gdy patrze w jej przecudne oczy. Ona będzie moja, będe o nią walczył.
- Zayn? - Mruknęła kiedy kładłem ją do łóżka.
- Tak księżniczko?
- Zostań ze mną. - Wyciągnęła do mnie ręce jak mała dziewczynka. Kurwa, rozpływam się przy niej. Usiadłem delikatnie na łóżku pozwalając jej, wtulić się we mnie. Objąłem ją jedną ręką przysuwając bliżej siebie. Jej włosy pachną kokosem, uwielbiam ten zapach. Delikatnie zdjąłem jej buty i rozpiąłem sukienke. Podniosłem ją powoli ściągając ubranie. Ułożyłem na łóżku, niczym piórko i przykryłem kocem.
- Śpij dobrze Księżniczko. - Cmoknąłem ją w czółko i opuściłem mieszkanie. Wsiadłem do auta i odjechałem cicho, żeby jej nie budzić.
Pojechałem do Villi przyjaciela.
- Zayn do cholery gdzie byłeś?!
- Payne... Wyluzuj. - Już na przywitanie szykowała się awantura. Mam zbyt nadopiekuńczych przyjaciół.
- Był z dziewczyną. - Harry wyłonił się zza moich pleców, nienawidze jak to robi.
- Jaką dziewczyną?! - Wywróciłem oczami i sięgnąłem po piwo z lodówki. Teraz zacznie się wykład o tym, jak przez kobiete mogę zniszczyć sobie życie...
- Moją Kobietą.
- Jeszcze wczoraj nikogo nie miałeś. - Prychnął sarkastycznie Horan.
- Zamknijcie się! Nie wasz zasrany interes z kim i kiedy się spotykam!
- Jutro masz wyścig, żadna laska nie moze zawracać Ci głowy.
- Wyluzuj Liam.. Ścigam się od dwóch lat i nie przegrałem żadnego wyścigu, dlaczego miałbym przegrać teraz?
- Nie pamiętasz jak było z Perrie?
- Pamiętam doskonale. Będąc z nią ponad rok, nie zawaliłem ani jednego wyścigu.
- Tylko po rozstaniu, zniszczyłeś dwa samochody i miałeś trzy wypadki..
- Dajcie mi spokój.. - Odstawiłem piwo i chwytając kurtkę wyszedłem trzaskając drzwiami. Dlaczego oni tak bardzo wpierdalają się w moje życie? To ja tutaj podejmuje decyzje, będę żałował lub nie.
Pojechałem pod dom mojej księżniczki i tam w samochodzie spędziłem całą noc.
** Oczami Megan **
Obudziłam się rano z ogromnym bólem głowy. Dłuższą chwilę, wpatrywałam się w sufit próbując przypomnieć sobie, co takiego zdarzyło się wczoraj i jak do cholery znalazłam się w domu?
Przetarłam oczy i usiadłam na łóżku wsuwając na stopy ciapy, pokryte mięciutkim materiałem. Rozejrzałam się wokół, słońce przedzierało się przez zasłony, piękna dziś pogoda. Chwyciłam za telefon w celu sprawdzenia godziny, 11:15
Nałożyłam na siebie szlafrok i udałam się do kuchni.
- Dzień Dobry promyczku. - Na stole stały dwie miski płatków czekoladowych, gorąca czekolada i moja przepiękna uśmiechnięta Nicole.
- Dzień Dobry. - Usiadłam przy stole i bez zbędnych pytań zaczęłam jeść.
Ciągle myślałam o tym, jak znalazłam się w domu, w łóżku? Jedyne co pamiętam to to, że Zayn oddał mi swoje danie a sam z wielką ochotą jednak grymasem na twarzy jadł sałate.
- Twój Romeo od samego rana stoi pod domem.
Zadławiłam się. O czym ona mówi!?
- Jak to stoi pod domem?
- No sama zobacz. - Wskazała na okno. Dyskretnie przez nie wyjrzałam, faktycznie jego samochód stał po drugiej stronie. Pobiegłam na górę.
Szybki makijaż, fryzura i biegiem do garderoby.
Chwila.. Dlaczego ja tak panikuje? Co się ze mną dzieje..
- Megan... Masz gościa! - Niepewny głos Nicole dotarł aż na pierwsze piętro. Serce szybciej mi zabiło, wskoczyłam w pierwsze lepsze ubrania i powoli zeszłam po schodach do salonu. Siedział tyłem do mnie ubrany na czarno. Obeszłam kanapę i stanęłam przed nim lustrując go wzrokiem. Przygryzł delikatnie wargę i wstał.
- Pięknie dziś wyglądasz. - Wyciągnął do mnie rękę którą bez oporu chwyciłam. Delikatnie przyciagnął mnie do siebie i przytulił. - Na co masz ochotę? Może kino?
- Wolę spacer. - Chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Powolnym krokiem kierowaliśmy się do pobliskiego parku. Milczeliśmy co chwile na siebie spoglądając.
Dlaczego w jego towarzystwie czuje się tak nie pewnie a zarazem bezpiecznie?
- A Ty, co tu robisz? - Postanowiłam przerwać tą niezręczną cisze. Nic o nim nie wiem, nie mówił o sobie. Chyba tego nie lubi.
- Coś, czego nie mogę Ci powiedzieć.
- Zaczynać znajomość od kłamstwa? Nie ładnie. - Zaśmiałam się sztucznie i zamilkłam. Nie chce mówić, to nie.
- To nie jest kłamstwo. Po prostu chce Cię chronić.
- Przed czym?
- Przed niebezpieczeństwem. - Objął mnie, kiedy tylko weszliśmy do parku. Kręci się tu dużo niebezpiecznych typków. On naprawde chce mnie chronić? Przecież mnie nie zna, dlaczego chce to zrobić?
- Zayn, powiedz mi.
- Nie mogę księżniczko. - Zatrzymał się i spojrzał na mnie. Dzieliły nas dosłownie milimetry. Wzięłam głęboki wdech. Znów pachniał tak idealnie. Spojrzałam na niego, utonęłam w tych pięknych miodowych tęczówkach. Zbliżył się. - Musze Cię chronić.
- ZAYN! - Aż podskoczyłam. Wysoki męski głos przywrócił nas na ziemie. Mulat odwrócił się automatycznie w strone z której dobiegł krzyk. Jakiś chłopak wysiadł ze sportowego, czerwonego auta. Oh pamiętam go. Przywitali się i spojrzeli na mnie. Poczułam się cholernie niepewnie.
- Zabierasz ją dziś na...
- Zamknij się. - Przerwał mu brązowooki karcąc go wzrokiem.
- Oh czyli ona nie wie? Komplikujesz sobie życie stary. Pożegnaj się z koleżanką jedziemy. - Zachował się niczym jego ojciec. Odwrócił się i poszedł do samochodu otworzył drzwi i z łaską machnął ręką wołając Zayna do środka.
MEGAN I GREG |
- Mhm... - Mruknęłam pod nosem niezadowolona i wróciłam do domu. Opowiedziałam przyjaciółce o wszystkim co się wydarzyło wczoraj i przed chwilą. Sama nie wiem jak to nazwać. "Przyjaźń" to złe określenie ale "zwykła znajomość" to za mało.
- Zakochałaś się. - Zaśmiała się i rzuciła we mnie poduszką.
- Po trzech spotkaniach? No błagam..
- Czyżby? A jak się przy nim czujesz? Co czujesz kiedy jest obok?
- Czuje się bezpieczna ale też czuje się niepewnie. Kiedy jest obok, serce bije mi szybciej a ręce delikatnie drżą, nigdy nie wiem co powiedzieć, bo boje się, ze powiem coś nie tak. Kiedy mnie dotyka, moje ciało przechodzą dreszcze. Nigdy się tak nie czułam.
I wtedy zdałam sobie sprawe z tego, że znów w to wpadam. Znów się zakochuje i znów będę cierpieć. Tak już kiedyś było. Przez niego zaczęłam pić, palić i ćpać. Nie mogłam się pozbierać po rozstaniu. Rok temu, obiecałam sobie, ze NIGDY się już nie zakocham. Nie pozwole na to, żeby znów ktoś mnie zniszczył. Nigdy więcej, nie mogę.. Nie!
Musze to skończyć.
* Następny Dzień *
- Co jest tak ważne, że wyciągnęłaś mnie z łóżka o ósmej rano? - Stanął przede mną nie ogolony i we wczorajszych ubraniach.
- Nie możemy się więcej spotkać. - Te słowa ledwo przeszły mi przez gardło. Nie znam go długo, prawie wcale ale... Coś mnie do niego ciągnie, chyba mi na nim zależy. Kurwa.
- Znowu piłaś księżniczko?
- Nie urodziłam się ksiezniczką, więc prosze zostańmy przy moim imieniu.
- Jeśli tego chcesz. Może kino?
- Zayn.. Nie utrudniaj mi tego. To nasze ostatnie spotkanie.
- Księż... Megan ale..
- Cześć. - Odwróciłam się i rozpłakałam jak dziecko. Płakałam cicho, tak zeby nie słyszał. Nie poszedł za mną, nawet się nie odezwał.
Widzisz głupia? Znów będziesz cierpieć.
Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale chciałam zakończyć w tym momencie :)
Nie martwicie się, to nie koniec "miłości" Meg i Zayna ♥
*o*
OdpowiedzUsuńWracaj do niego!!!
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział c:
No tak pięknie się zapowiadało no i koniec ;c czemu? :cc
OdpowiedzUsuńCudowny!/Mrs.Horan
OdpowiedzUsuńOoo ja *o* dawaj juz nexta !! Genialnie sie zapowiada :o
OdpowiedzUsuń